Po pierwszym zachłyśnięciu się technologicznymi nowinkami i pragnieniem, by wszystko było elektroniczne, wracamy z pokorą do zdjęć drukowanych. Dostajemy odbitki z sesji, wywołujemy zdjęcia z wakacji, dekorujemy mieszkanie oprawionymi portretami. Znów zaczynamy doceniać magię śliskiego papieru, którego możemy dotknąć, usiąść razem na kanapie, całkowicie offline i cieszyć się wspomnieniami. Jednak skoro wygoda elektronicznych nośników w wielu aspektach wciąż przeważa nad papierem, to czy w ogóle warto drukować zdjęcia?

Drukowane zdjęcia mają duszę

Wszyscy pamiętamy jeszcze erę (niektórzy mgliście) sprzed aparatów cyfrowych, kiedy każda klisza była na wagę złota, a z wakacji przywoziło się 20 zdjęć. Ale za to jakich! Analogowymi fotografiami zarządzało się rozsądniej, a nawet jeśli któreś nie było najlepszej jakości to i tak trafiało do albumu. W końcu było to jedyne zdjęcie, na którym wszyscy są razem.

Fotografia cyfrowa daje nam możliwość przywiezienia z wakacji setek albo i tysięcy zdjęć bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Kilkadziesiąt takich samych ujęć Mamy siedzącej na leżaku, przypadkiem włączony tryb seryjny, karty pamięci o pojemnościach, których nie jesteśmy w stanie zapełnić. Gdy wracamy, stajemy przed wyzwaniem selekcji i obrobienia kilkuset zdjęć. Często kończy się to po prostu zdjęciem z telefonu wrzuconym naprędce na Facebook i gigabajtami zalegających na dysku zdjęć, których nigdy nie obejrzymy. Wywoływanie zdjęć poniekąd narzuca nam ograniczenie liczby odbitek do tych ulubionych (co drodzy fotografowie, jest także doskonałym ćwiczeniem!), ze względu na cenę która rośnie z każdą odbitką, a także ograniczoną pojemnością albumów, pudełek itd. Dzięki temu każde zdjęcie zyskuje na wartości i staje się jeszcze bardziej wyjątkowe.

Rozrywka offline

Żyjemy w czasach, gdy nawet czasopisma czytamy w Internecie i zamieniamy książki na e-booki. Taka forma zdjęć różni się więc bardzo od sposobu w jaki na co dzień oglądamy treści. Odchodzimy od monitorów i wyświetlaczy i angażujemy więcej zmysłów. Jest to również doskonała okazja by wspólnie spędzić czas z rodziną, pośmiać się przekazując sobie zdjęcia z rąk do rąk. Są zawsze blisko, nie wymagają włączenia komputera, podłączenia dysku czy rzutnika. Łatwiej jest też skupić uwagę gości na fotografiach, kiedy mają je w rękach tuż przed sobą.

Trwałość i ponadczasowość

Jeszcze kilka lat temu nagrywałeś zdjęcia na płytę, a teraz nie masz już nawet komputera z napędem CD? Kto tego nie zna? Postęp technologiczny jest wspaniały i okrutny zarazem. Podczas gdy Ty masz problem z odtworzeniem zdjęć sprzed zaledwie kilku lat, na strychu zapewne zalegają czarno-białe fotografie twoich pradziadków pamiętające czasy sprzed wojen. Mimo, że cyfrowe nośniki pamięci są coraz lepszej jakości, to wciąż tylko urządzenia, które mogą się zepsuć, zalać lub po prostu zestarzeć. Paraliżuje Cię strach, że technika zawiedzie i stracisz zdjęcia z podróży swojego życia? Wywołaj je. Punkt dla odbitek.

Doskonały prezent

Zależy Ci na indywidualnym prezencie z duszą, a nie bibelocie ze sklepu? Podaruj bliskiej osobie wydrukowane wspomnienia. Poza tradycyjnymi odbitkami mamy do dyspozycji stworzenie własnych foto książek przez Internet czy albumów oprawianych wedle życzenia. Jednak nie od dziś wiadomo, że najcenniejszy jest własnoręcznie stworzony prezent. Nie bój się, że nie podołasz, naprawdę nie trzeba być mistrzem prac manualnych. Pusta baza do albumów, trochę taśmy dwustronnej, odbitki ze wspólnego wypadu lub spotkania. Jeśli chcesz zaszaleć, w Internecie można stracić fortunę na akcesoria do tworzenia albumów. Dodaj coś od siebie, napisz parę słów, by album stał się jeszcze bardziej osobisty. Taki prezent na pewno ucieszy każdego komu brakuje czasu na wywoływanie zdjęć, a dodatkowo doceni Twój nakład pracy.

A Wy drukujecie zdjęcia? Macie swoich ulubionych dostawców odbitek? Piszcie w komentarzach!